Świat postpracy

Recesja na świecie podobno się kończy, więc gdzie jest wzrost zatrudnienia?

Nie ma. I nie będzie.

W artykule na techcrunchu niejaki Jon Evans pisze o świecie – naszym, teraz – w którym automatyzacja, robotyzacja i ogólnie technologia zjadają miejsca pracy. Pracę średniowykwalifikowanych robotników robią roboty. Pracę średniowykwalifikowanych sekretarek robią kombajny kalendarzowo-pocztowe i systemy IVR. Pracę średniowykwalifikowanych obracaczy burgerów robią maszyny do obracania burgerów. Maleje pula miejsc pracy, kapitał zastępuje siłę roboczą. Póki co, inteligencja techniczna, ludzie zatrudnieni we wsparciu tych maszyn i systemów, mają robotę – ale należy oczekiwać że to też się zmieni. Widmo wysokiego bezrobocia krąży po Europie i masy to widzą. Co teraz będzie?

Teoria Evansa jest taka, że skoro zautomatyzowana ekonomia wytwarza bogactwo z minimalnym wkładem ludzkiej pracy, to jednym z możliwych efektów obecnych zawirowań jest ekonomia, w której pracują wyłącznie wysoko wykwalifikowani specjaliści w trudnych do zautomatyzowania dziedzinach, a cała reszta populacji otrzymuje trochę tego wyprodukowanego bogactwa – ot tak, z rozdzielacza, w ramach czegoś w rodzaju zasiłku. Problem w tym, że nasza obecna ekonomia nie jest dostosowana do takiego modelu. Korporacje i bogacze nie są specjalnie zainteresowani dzieleniem się zyskami, preferując zamiast tego przewały podatkowe i medialną wojnę z biednymi.

Taką sytuację nazwaliśmy w idee fixe “IQ-bezrobociem”: pracuje mniejszość, większość żyje na państwowym permanentnym zasiłku. Komunistyczna utopia “każdemu według potrzeb”? No cóż, nie: subwencjonowany przez państwo deputat żywnościowy jest dość ohydny, mieszkanie to klitka w zbudowanym w ramach rządowego programu megawieżowcu, a rozrywka sprowadza się do aktywizji w ramach subwencjonowanego abonamentu – ale i tak, lepsze to niż nic, niż głód i desperacja permanentnego braku zatrudnienia.

Do tego stanu świat idee fixe dotarł przez dziesięciolecia zawirowań, niezliczone zamieszki i miliony ofiar. Mam nadzieję że prawdziwa historia potoczy się jakimś łagodniejszym torem.

Published by

witaszewski

Przemęczony autor.

Leave a Reply